Obecnie tłumaczenie na angielski to bardzo często poszukiwana usługa. Zwłaszcza poszukiwany jest tłumacz przysięgły języka angielskiego. Nic dziwnego! Angielski to przecież lingua franca naszych czasów. Jest zrozumiały dla większości osób na całym świecie. Naturalne jest więc, że tłumaczenie na angielski wykonuje się niezwykle często. Czy jednak zawsze tak było? Jakie miejsce w historii zajmuje tłumaczenie pisemne na angielski? Przekonajmy się!
Tłumaczenie pisemne – słowem wstępu
Najpierw należałoby zobaczyć, jak w ogólnej historii plasuje się tłumaczenie pisemne w ogóle. Z tłumaczeniem ustnym sprawa jest prosta. Wykonywano je właściwie od zawsze. Nie ma jednak, co oczywiste, namacalnych tego dowodów. Jeśli chodzi o tłumaczenie pisemne, najstarsze znane nam datuje się na około dwa tysiące lat p.n.e. Chodzi o Epos o Gilgameszu. Napisany po sumeryjski, został przetłumaczony na kilka innych języków azjatyckich.
Pierwsze pisemne tłumaczenie na angielski
Wiemy już, jakie było pierwsze pisemne tłumaczenie w ogóle. Jakie jednak było pierwsze pisemne tłumaczenie na angielski? Miało ono miejsce prawie trzy tysiące lat później! Dlaczego trzeba było czekać tak długo? Język angielski nie miał wtedy wysokiego statusu. Językiem kultury i sztuki, a więc i literatury, była łacina. Wysokie warstwy społeczne, potrafiące czytać, łacinę znały. Nie było więc potrzeby tłumaczenia. Osoby nieznające łaciny i tak nie potrafiły czytać. Tłumaczenie dla nich nie miało więc sensu.
Tłumaczenie na angielski zlecone przez Alfreda Wielkiego
Król Alfred Wielki postanowił jednak nie zważać na wymienione wyżej czynniki. Zlecił tłumaczenie na angielski dwóch wielkich dzieł napisanych po łacinie. Pierwszym była kronika Bedy Czcigodnego dotycząca historii chrześcijaństwa w Brytanii. Drugim – Consolatio Philosophiae Boecjusza. Pomysł Alfreda Wielkiego miał zresztą ogromne znaczenie dla rozwoju języka angielskiego. Język i styl użyte w przekładach przyłożyły się do rozwoju angielskiej prozy.
Pierwsze tłumaczenie pisemne artystyczne i jego prekursor
Jeśli chodzi o pierwsze bardziej „artystyczne” tłumaczenie pisemne na angielski, jego prekursorem był Geoffrey Chaucer. Nic dziwnego, że tworzył on przekłady bardziej literackie. Sam w końcu był wybitnym autorem. Jego Opowieści kanterberyjskie to największe dzieło literatury w języku średnioangielskim. Jeśli chodzi o jego przekłady, najczęściej wymienia się trzy dzieła. Pierwszym był przekład z francuskiego pod angielskim tytułem The Romance of The Rose. Pozostałe dwa to tłumaczenia na angielski z łaciny. Zresztą, jedno z nich to ponowne tłumaczenie Consolatio Philosophiae.
Biblia – tłumaczenie na angielski
Mówiąc o historii tłumaczenia, nie da się nie wspomnieć o przekładach Biblii. Jej pierwsze kompletne tłumaczenie na angielski zostało wykonane przez Johna Wycliffe’a. Wycliffe tłumaczył pod koniec XIV wieku, z łaciny. Samo podjęcie się tego zadania okazało się dla niego niefortunne. Papież potępił bowiem ten przekład. W związku z tym, ciało autora pośmiertnie spalono na stosie. Jeszcze bardziej tragiczny los spotkał Williama Tyndale’a. Tyndale jako pierwszy przełożył Nowy Testament z języków oryginalnych, czyli hebrajskiego i greckiego. Spłonął za to na stosie jako heretyk. Nie zdążył dokończyć przekładu Starego Testamentu. Na szczęście dokonał tego jego uczeń. Dzięki temu „Biblia Tyndale’a” została pierwszą masowo drukowaną z użyciem prasy drukarskiej.
Tłumaczenie na angielski – historia a teraźniejszość
Jak widać, tłumaczenie na angielski początki miało trudne i mozolne. Uznawane było za niepotrzebne, a czasem i heretyckie. Jak łatwo policzyć, od czasu pierwszych znanych tłumaczeń na angielski minęło ponad tysiąc lat. Sytuacja zmieniła się diametralnie. Obecnie takie tłumaczenia powstają niemal nieustannie. Przybierają różne formy. Bywają to tłumaczenia dokumentów – tłumaczenia uwierzytelnione, potocznie przysięgłe. Są to również tłumaczenia literackie czy audiowizualne. Tłumaczenie filmu czy książki na angielski i wprowadzenie ich na rynek amerykański to zresztą synonim sukcesu. Z tej perspektywy zabawne są biegi historii. Kiedyś – niepotrzebne i niechciane, dziś – bardzo pożądane.